czwartek, 8 listopada 2012

Schody do nieba



41 lat temu, 8 listopada 1971 roku ukazał się czwarty studyjny album brytyjskiej formacji Led Zeppelin, przez wielu uważany za jeden z najważniejszych albumów nie tylko w dorobku grupy, ale też w całej historii muzyki rockowej. To czy czas nie zatarł właściwego przekazu muzyki, czy ona nadal potrafi się wybronić - to już chyba tylko kwestia gustu i indywidualnego podejścia słuchacza do bądź co bądź legendarnego zespołu i kultowej muzyki. Pewne jest wszakże, że choćby ze względu na jeden znajdujący się tam utwór, płyta ta uznawana jest przez fanów Led Zeppelin za kamień milowy w historii muzyki rozrywkowej. Tym utworem jest Stairway To Heaven. I pewnie można by się bardzo szczegółowo rozpisywać na temat tego kawałka, można by w sposób szczegółowy analizować tekst, rozbrajać na czynniki pierwsze każde frazy kompozycji, tyle tylko, że po co to robić? Tyle zostało już powiedziane, tyle zostalo napisane. Zazwyczaj utwór był wynoszony pod niebiosa, choć po latach pojawiały się też opinie, że to tylko chwytliwa balladka dla masowego odbiorcy. Jedno jest wszakże pewne : w utworze tym Jimmy Page gra jedną z najbardziej znanych i powielanych solówek gitarowych. Na koncertach była ona tematem do improwizacji. Dla każdego uczącego się rzemiosła gitarzysty była i jest wzorem do naśladowania, takim celem do osiągnięcia, po którym to można było powiedzieć: jestem z siebie dumny, gram solo ze Schodów. Wielka sprawa. Ale musi być wielka, bo zespół Led Zeppelin WIELKĄ GRUPĄ BYŁ i w pamięci fanów pozostanie na zawsze.
To niesamowite, że słuchając utworu mającego 41 lat ciągle można czuć dreszczyk emocji. Ciekawe kto za 41 lat pamiętać będzie o zespole Feel? Tak tylko mi się nasunęło, taka dygresyjka. Nie gadamy! Słuchamy!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz