wtorek, 11 września 2012

Oszołomiony i zmieszany

Zespół Led Zeppelin to legenda muzyki rockowej - to wie każdy, kto choćby w stopniu minimalnym interesuje się jej historią. Jego albumy pełne były wyśmienitych kompozycji i aranżacji, wprowadzały do muzyki popularnej elementy agresywności i podwyższonej dynamiki oparte na klasycznych riffach bluesowych. Poprzez energiczne interpretowanie rock'n'rolla stała się jednym z pionierów ciężkiego brzmienia w muzyce, często określanego jako hard rock czy też nieco później heavy metal. Wydaje mi się jednak, że to właśnie blues czy nawet folk był taką bazą wyjściową dla wielu utworów wykonywanych przez    Page'a i spółkę. Blues i folk o mocno podwyższonym ciśnieniu.
Spośród najbardziej znanych utworów wykonywanych przez Led Zeppelin fani najczęściej wymieniają Stairway To Heaven, Kashmir, Whole Lotta Love, Black Dog czy Immigrant Song. Rzadko wymienia się którykolwiek z utworów z debiutanckiej płyty zespołu z końca 1968 roku. A szkoda, bo to właśnie tam Page, Plant, Jones i Bonham pokazali właśnie swe zadziorne muzyczne pazury.  Z tamtej pierwszej płyty mi najbardziej utkwiła kompozycja Dazed And Confused z niepowtarzalną energetyczną solówką gitarową i to ją cenię sobię bardzo wysoko w dorobku brytyjskiego zespołu. Ciekawostką jest fakt, że jest to utwór napisany przez wykonawcę folkowego Jake;a Holmesa. Page występując w 1967 roku jeszcze w zespole The Yardbirds zainteresował się tym utworem, po tym jak Jake Holmes wykonał go podczas jednego z koncertów supportujących słynny band i postanowił włączyć go do jego repertuaru. Kompozycja ewoluowała wiele lat, nawet później, już po wydaniu Led Zeppelin I, Page potrafił przekształcać ją w mega długie improwizowane show głównie z pokazem umiejętności samego gitarzysty.
Odnalazłem na You Tube trzy różne wykonania tego utworu.
Pierwsze to oryginał w Jake'a Holmesa z jego debiutanckiej płyty z 1967 roku.

Drugie to wykonanie zespołu The Yardbirds z występu telewizyjnego z 1968 roku, tu już w użyciu jest słynny smyczek Jimmiego Page'a.

Trzecia wersja to już Led Zeppelin. Z pierwszej płyty. Wykonanie zbliżone do The Yardbirds, ale solówka w wykonaniu studyjnym zwala z nóg. Wszyscy ci piewcy mocnego grania mogą pod dywan się schować.
Posłuchajcie!

2 komentarze:

  1. Wow ludzie piszą jeszcze o dobrych zespołach. Po Tool drugi gigant muzyki tyle że z ubiegłego wieku. Pochwalam.
    Widzę też polecanego Beksińskiego - słuchałeś jego audycji? Zaraziłeś się jego nawiedzonym gadaniem? Dziwny głos ale świetne audycje szczególnie z wplecionymi tłumaczeniami na audycjach tematycznych.
    Szkoda gościa.

    OdpowiedzUsuń
  2. O Beksińskim - synu jeszcze wspomnę na moim blogu, oraz o umiłowanej przez niego muzyce, też już po trosze zapomnianej. Audycje Beksińskiego słuchałem jeszcze jako nastoletni pasjonat dobrej sztuki.

    OdpowiedzUsuń