niedziela, 9 września 2012

Reformator

Powędrujmy po Polsce nie tak dawnej i tej całkiem dzisiejszej.
Kiedy w 1986 roku ukazała się płyta Lecha Janerki "Historia podwodna" nasz kraj owładnięty był jeszcze ostatnimi tchnieniami wszechwładnych towarzyszy. Tekst piosenki w sposób jasny można było odnieść do panującej wówczas sytuacji społeczno-gospodarczej. Ciągłe blablanie o potrzebie zmian w ramach socjalistycznego ustroju, I a następnie II etap reformy, niekończące się obietnice i oddech coraz bardziej zsapanego Wielkiego Brata na plecach. Ludzie mieli dość stagnacji, pragnęli zmian, ale realnych, nie wydumanych na kolejnym plenum partii. Nie ufali politykom, a już na pewno nie ufali tzw. reformatorom.
Potężne niezadowolenie społeczne zaowocowało potem gigantycznymi zmianami, nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie.
Tylko co nam po tym zostało? W dwadzieścia trzy lata po tym jak pozbyliśmy się świata socjalistycznych iluzji słucham codziennie w niezliczonej ilości magazynów informacyjnych i programów publicystycznych całej hordy nawiedzonych reformatorów, którzy posiadają jedną jedyną i słuszną receptę na walkę z kryzysem, który nas nęka, a który notabene sami wywołali. Rada mędrców - gadające głowy i załgane dusze. Niestety po głębszej analizie, jak tak poszperać w życiorysach, toż to ci sami reformatorzy, co w dawno minionej epoce, a w niektórych wypadkach ich potomkowie.Ale to już trochę inny temat.
Janerka wskazywał, a zarazem naśmiewał się z pewnej mentalności, która gdzieś w betonie partyjnym tkwiła równie mocno jak stołki partyjniaków na szczeblach lokalnych. Teraz tego partyjniactwa nikt nie pokazuje. I nikt się z niego nie śmieje. Jakby to było coś zupełnie normalnego, taka reguła potwierdzana doświadczeniem. Mamiono nas od 2008 roku, że jesteśmy zieloną wyspą. Byliśmy unoszącym się balonem, który ponad europejskim kryzysem wznosił się, by lecieć wysoko i osiąść w 2012 w pełnej okazałości na ME w piłce nożnej, które to zawody miały przypieczętować nasz Polski dumny marsz kryzysowi pod prąd.
Niestety, mistrzostwa się skończyły, balon pękł, a my spadliśmy twarzą prosto w .... Teraz odkrywają ci wspaniali propagandziści, że nie jest tak dobrze, a wręcz że jest fatalnie i co gorsza może być jeszcze gorzej.
Patrząc na poziom dna jaki zaliczamy na tle innych państw europejskim, to gorzej już chyba być nie może.
No i właśnie teraz wkracza nowa radosna propaganda. My jedyni, my niePOwtarzalni, znający niezaprzeczalną wartość swoich idei - to własnie my wiemy, co należy uczynić, ażeby wyprowadzić nasz kraj na prostą! Ciekawe. Cztery lata nie wiedzieli wogóle, że panuje ogólnoświatowy chaos. Teraz zauważyli. I już mają gotowe recepty. Pewnie wspomoże ich wszechwiedzący Lis. I ikona ekonomii: Balcerowicz.
Proponuję, by oni wszyscy się zamknęli. I dali Polakom spokojnie pracować. Bez zbędnych hamulców w postaci różnorakich uprawnień, certyfikatów, pozwoleń, zezwoleń i Bóg wie jeszcze czego.
"Reformator może zmieniać rozkład łapek po kieszeniach i więcej nic" - śpiewał Lech Janerka i w tym tkwi cała siła, której durni politykierzy pewnie nigdy nie zrozumieją.
Genielna treść, a przede wszystkim rewelacyjna ponadczasowa muzyka. I proszę, na marginesie ambitnej muzyki jaki wywód można trzasnąć. Tak mnie to jakoś natchnęło. Pewnie przez te głupkowate serwisy informacyjne w radio i tv.
Posłuchajcie proszę Janerki. Naprawdę warto.
Następnym razem odejdę nieco od polityki.





Brak komentarzy:

Prześlij komentarz